“Dojrzewanie” (2025)

O “Dojrzewaniu” było głośno zanim jeszcze zostało udostępnione widzom, tak jakby Netflix dobrze wiedział co udało mu się zrealizować. Nie chciałbym bowiem prorokować z perspektywy połowy marca, ale wszystko wskazuje na to, że serial roku dostaliśmy zanim jeszcze ten rok dobrze się zaczął.

Dość obojętnie pochłaniam fikcję, w której trup ściele się gęsto, ludzie są bici, torturowani, mordowani, a cierpienie leje się hektolitrami. “Dojrzewanie” natomiast doskonale udowadnia, że to prawdziwe życie, a nie najbardziej przerażający nawet fantazmat, rypie najbardziej. To uderzający, emocjonalny zjazd, który ściska za gardło i o którym nie sposób szybko zapomnieć, szczególnie gdy samemu jest się rodzicem.

Przekleństwa niewinności

Wczesnym rankiem, na dom rodzinny Millerów uderza jednostka specjalna Policji. Uzbrojeni funkcjonariusze wyważają drzwi i rzucają domowników na kolana, wywlekając z łóżka trzynastoletniego Jamie’ego (Owen Cooper). Jego rodzice (Stephen Graham, Christine Tremarco) krzyczą że to pomyłka, ale mundurowi są nieubłagani. Jamie zostaje oskarżony o zabójstwo koleżanki ze szkoły, a policyjna machina uruchamia przeciwko niemu szereg czynności procesowych. Czy śpiący z pluszakiem nastolatek, który zmoczył się na widok próbujących aresztować go funkcjonariuszy naprawdę może być bezlitosnym mordercą?

Historia brzmi nieco podobnie, do tej opowiadanej przez recenzowane jakiś czas temu “W obronie syna” (2020), ale zupełnie inaczej rozkłada akcenty. Tam było osiem odcinków, skupionych wokół procesu sądowego nastolatka oskarżonego o zabójstwo i próba odpowiedzi na pytanie – “czy?”; tutaj są cztery epizody zmierzające do ustalenia “dlaczego?”. Pierwszy skupia się na aresztowaniu Jamie’ego, w drugim obserwujemy wizytę śledczych w szkole, w trzecim proces oceny psychologicznej, a w czwartym życie rodziny Millerów po aresztowaniu. Inaczej, niż w amerykańskim dramacie – fabuła nie podąża tu też od A do Z. Nie ma tu finału, który zamykałby całą historię i wyjaśniałby wszelkie niuanse. To bardziej migawki z życia po zdarzeniu, które przekreśliło więcej niż dwa życia, co z pewnością może rozczarować tych, którzy szukają gotowych odpowiedzi.

“Dojrzewanie” (2025)

W drodze po nagrody

Jeśli nie przespaliście ostatniego tygodnia, to z pewnością wiecie, że rzecz wywołała niemałe zamieszanie. “Dojrzewanie” to bowiem wybitne aktorstwo[1]Stephen Graham jako Eddie Miller, Owen Cooper jako Jamie Miller oraz Erin Doherty jako psycholog Briony Ariston z pewnością bić będą się w tym roku o najważniejsze telewizyjne nagrody. oraz doskonałe wykonanie (każdy odcinek zrealizowany na jednym ujęciu). Do powyższego dochodzi dokumentalny wręcz realizm, przejawiający się zarówno w dialogach, jak i w przebiegu wydarzeń, który najmocniej odróżnia całość od podobnych historii wyprodukowanych za oceanem. Trwająca godzinę konfrontacja Jamie’ego z psycholog to kipiąca emocjami aktorska rewelacja i aż trudno uwierzyć, że to debiutancki występ Owena Coopera i że w chwili rejestrowania tej sceny miał zaledwie czternaście lat – rok więcej, niż postać, w którą się wciela.

Myślę jednak, że zasłużone zachwyty nad tą produkcją nie wynikają jedynie z powyższego. Sam ostatni raz tak długo myślałem o serialu przy okazji naturalistycznego “Ślepnąc od świateł” (2018). Nie pamiętam również, bym tak mocno w ostatnim czasie coś komuś polecał. Przyznam, że chełpię się czasem odpornością na emocje i tym, że dziesięć lat pracy na sali sądowej skutecznie wytrzebiło ze mnie uczucia, a tu proszę – “Dojrzewanie” przypomniało mi, że ciągle żyję i czuję.

Rzecz – unikając banałów – po prostu sprawia, że każdy inny serial na jej tle wygląda zwyczajnie głupio i nieprawdziwie. Nie ma tu przy tym moralizowania, nie ma recept, nie ma łatwych rozwiązań. Czy zawiniła szkoła lub rodzice? Czy to wszystko mogło się wydarzyć w innej rodzinie? Nie wiadomo, ale jeśli ktoś w ogóle zacznie się zastanawiać co dzieje się w głowie jego dziecka, to zawsze jakiś postęp. Może to uratuje komuś życie.

Bardzo polecam.

“Dojrzewanie” (2025)
Jednym zdaniem:
W pełni zasłużenie doceniony serial.
8.5
Warto

Przypisy:

Przypisy:
1 Stephen Graham jako Eddie Miller, Owen Cooper jako Jamie Miller oraz Erin Doherty jako psycholog Briony Ariston z pewnością bić będą się w tym roku o najważniejsze telewizyjne nagrody.
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *