“Obserwator” – sezon pierwszy (2022)

"Obserwator" - sezon pierwszy (2022)

Pierwszy sezon netflixowskiego “Obserwatora” to niezła odpowiedź na pytanie, czy dobra obsada może pociągnąć do góry przeciętny scenariusz. Otóż – gdyby ktoś jeszcze wahał się nad odpowiedzią – nie może.

Rzecz zyskała popularność głównie dzięki oparciu fabuły na prawdziwej historii (nie napiszę, że “wyłącznie”, żeby nie wkurwiać martketingowców Netflixa). Otóż w 2014 r., Derek i Maria Broaddus zakupili dom w Westfield w stanie New Jersey, chcąc sprowadzić się do niego wraz z trójką dzieci. Nim jednak porządnie rozgościli się w świeżo nabytych czterech ścianach, otrzymali tajemniczy list od jakiegoś kretyna z nadmiarem wolnego czasu, podpisującego się pseudonimem – Obserwator. Całość zaczynała się jeszcze względnie przyjaźnie od powitania nowych sąsiadów, po czym niezwłocznie wkraczała w obszary sugerujące ciężkie schorzenia psychiczne u autora korespondencji. Takich listów, Broaddusowie dostali jeszcze kilka i każdy kolejny był bardziej niepokojący od poprzedniego. Ostatecznie, gdy w tekście zaczęły pojawiać się zawoalowane groźby względem ich dzieci, małżonkowie wstrzymali proces przeprowadzki i zamieszkali u teściów. W międzyczasie oczywiście próbowali ustalić tożsamość psychopaty – współpracowali z Policją, najęli także prywatnego detektywa – ale nie zanotowali na tym polu mierzalnych sukcesów. Okolica zasadniczo obfitowała w dziwaków i autorem korespondencji mógł być prawie każdy z sąsiadów lub dalszych mieszkańców miasteczka. W rezultacie, po pewnym czasie Broaddusowie skapitulowali i sprzedali dom (ze stratą) innemu młodemu małżeństwu, a prawa do ekranizacji swojej historii Netflixowi.

“657 Boulevard is my job now, my life, my obsession, and now you are too, Brannock family. Welcome to the product of your greed.”

Amerykańska korporacja oczywiście nie mogła tego tak zostawić i do adaptacji ściągnęła Bobby’ego Cannavale i Naomi Watts, obsadzając ich w rolach, odpowiednio: Deana i Nory Brannock. Ponieważ Broaddusowie w umowie sprzedaży zastrzegli – “możecie spisywać, ale pozmieniajcie trochę (wiadomo: “żeby facetka się nie skapnęła”), prócz zmiany nazwiska – scenarzyści zafundowali nieszczęsnej rodzince tylko dwójkę dzieci, zamiast trójki – jak w “oryginale”. Reszta założeń wyjściowych, w najistotniejszej części pozostała niezmieniona. Serialowi Brannockowie, tak jak ich odbicie w rzeczywistości – dzięki sukcesom ekonomicznym głowy rodziny – postanawiają przeprowadzić się na przedmieścia. Znajdują uroczy dom z historią, lecz nim jeszcze akt sprzedaży zdąży ostygnąć – dostają złowieszczy list od tytułowego Obserwatora, który z miejsca burzy ich spokój.

Ponieważ jednak świat seriali rządzi się swoimi prawami, ażeby nie było zbyt nudno – opowieść rozbudowano o rozliczne, dodatkowe wątki oraz cały szereg postaci, które można by podejrzewać o wysyłanie wspomnianych anonimów. Poczynając od sąsiadów: groteskowej rodzinki Winslow (Mia Farrow i Terry Kinney) wyglądającej jak modelowi wyborcy PiSu oraz lornetkowych podglądaczy – Maureen i Mitcha (Margo Martindale i Richard Kind), przez młodocianego montera kamer i alarmów (Henry Hunter Hall) romansującego z córką Brannocków oraz agentkę nieruchomości pragnącą odkupić feralną nieruchomość (Jennifer Coolidge), aż po faceta zakochanego w starych budynkach z okolicy (Michael Nouri) oraz dawnego mieszkańca domostwa, który przed laty rzekomo zamordował całą swoją rodzinę (Joe Mantello). Każdy z wyżej wskazanych ma potencjalny, mniej lub bardziej uzasadniony motyw, by pozbyć się lub przynajmniej dopiec nowym właścicielom nieruchomości.

“Obserwator” – sezon pierwszy (2022)

“If you care about your family, you will get out of that house.”

To mogłoby nawet zagrać, gdyby nie to, że Netflix nie mógł się zdecydować, czy chce zrobić z tej historii dramat, horror czy komedię. Skutkiem powyższego “Obserwator” jest gdzieś pomiędzy: ani szczególnie nie strasząc, ani przesadnie nie bawiąc, a już na pewno nie angażując. Dodawszy do tego aż nadmiar podejrzanych, opisując całość jednym tylko słowem, należałoby użyć przymiotnika: “przebajerowany”. Bo przykładowo, dość szybko okazuje się, że problem Brannocków, to nie tylko korespondencja od świra, lecz też tajemnicze tunele rozciągające się pod budynkiem, czy jakieś postacie kręcące się nocą po pustych korytarzach. Można by to pociągnąć w interesującym kierunku, albo chociaż oprzeć na tym atmosferę zaszczucia i niepokoju, ale rzecz, zamiast cierpliwie warzyć nastrój – woli odpalać takie jednorazowe fajerwerki, zapominać o nich i natychmiast przeskakiwać do następnych. Tunele zatem szybko znikają z horyzontu zdarzeń[1]Jeżeli już je wprowadzono, to bohaterowie nie mogli ich chociaż sensownie zbadać lub zamurować? gdy pojawia się wątek faceta, który rzekomo wymordował swoją rodzinę, który z kolei zostaje zastąpiony przez kolejny wątek, tj. agentki nieruchomości chcącej odkupić dom dla siebie; i tak dalej, aż do samego końca, na przemian – to niby strasznie, to niby na wesoło, bez logiki oraz składu i ładu.

Gdyby to wszystko jeszcze zmierzało do konkretnego finału, można by “Obserwatorowi” wybaczyć takie fabularne domino, jednak zakończenie też jest “bezpieczne”, zarówno z punktu widzenia serialu, jak i prawdziwej historii. W rezultacie, jedyne co czujesz przy napisach końcowych siódmego, ostatniego odcinka, to rozczarowanie że poświęciłeś całości tyle czasu. Rzecz finalnie marnuje bowiem i ciekawy pomysł wyjściowy, i aktorski potencjał duetu Cannavale – Watts.

Z jakiegoś – udam, że nieznanego mi powodu[2]<brzdęk rozsypujących się monet> – Netflix oficjalnie zakontraktował drugi sezon “Obserwatora”. Zgodnie z przyjętymi zasadami, mogę zatem wstrzymać się z postawieniem końcowej oceny przynajmniej do czasu jego wydania[3]Premierę zaplanowano na 2024 r. lub skasowania. Mając jednak na uwadze, że ewentualna kontynuacja ma opowiadać całkiem nową historię, pierwszej serii nie postawiłbym na ten moment wyższej oceny, niż 5 w dziesięciostopniowej skali.

Przypisy:

Przypisy:
1 Jeżeli już je wprowadzono, to bohaterowie nie mogli ich chociaż sensownie zbadać lub zamurować?
2 <brzdęk rozsypujących się monet>
3 Premierę zaplanowano na 2024 r.
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *