“Odwilż” (2022)

"Odwilż" (2022)

Szczecin. W zimnych wodach Odry zostaje odnalezione ciało młodej kobiety. Wszystko wskazuje na to, że została zamordowana tuż po porodzie i że sprawca uprowadził noworodka. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Śledztwo w sprawie prowadzi samotnie wychowująca córkę – Komisarz Zawieja (Katarzyna Wajda), która sama niedawno, w nie do końca jasnych okolicznościach straciła męża.

Z perspektywy całości, już na wstępie mogę wskazać, że sprzedawanie “Odwilży” jako krzyżówki naszego “Klangora” (2021) z anglosaskim “Mare z Easttown” (2021) jest potrójnie krzywdzące. Po pierwsze dla “Klangora”, bo to zdecydowanie najlepszy polski kryminał ostatnich lat i jedyne co go łączy z bohaterem niniejszego tekstu, to język całości, motyw poszukiwania dziecka i miejscówki nad ujściem tej samej rzeki[1]choć trasa Szczecin – Świnoujścia to jednak dwie godziny drogi. Po drugie dla “Mare z Easttown”, bo tam wprawdzie główny nie wątek nie porażał oryginalnością, ale towarzyszyło mu interesujące tło i wyróżniająca się rolą Kate Winslet.

Ostatecznie może też w końcu zaszkodzić i “Odwilży”. Bo nowy serial HBO, pomimo sporych ambicji, uwidaczniających się chociażby w liście płac, to zdecydowanie nie ta liga, co wyżej wskazane pozycje. Znacznie lepiej wyszedłby zatem, w zestawianiu z produkcjami Netflixa, niż z wyróżniającymi się przedstawicielami gatunku.

Co zagrało, a co nie

Historia kryminalna opowiadana przez “Odwilż”, u zrębu nie jest może mistrzostwem świata, ale na pewno nie jest zła i potrafi przykuć do ekranu. Krąg podejrzanych jest odpowiednio szeroki, a wątek główny jest nieźle poprowadzony i zawiera szereg “zmyłek”, żeby domyślenie się, że mordercą jest ogrodnik nie przyszło zbyt łatwo. Uzasadnione wątpliwości można mieć natomiast, tak – co do finału całości, jak i wątków pobocznych.

Jeżeli chodzi o to pierwsze, to w kryminałach rozwiązanie akcji niemal zawsze przebiega według jednego z trzech schematów. “Killerem” jest jeden z pierwszych podejrzanych (“wariant oczywisty”); bądź przeciwnie – jedna z niepodejrzewanych przez nikogo osób (“wariant zaskakujący”); albo postać zupełnie spoza obrazka (“wariant z dupy”). Nie spoilerując (zbytnio), “Odwilż” w mojej ocenie wybiera ten najmniej wymagający dla scenarzysty (i najbardziej irytujący dla widzów). W rezultacie odkrycie, wraz z bohaterką, kto za tym wszystkim stoi jest raczej mało satysfakcjonujące.

Zarzut braku “frajdogenności” dotyczy zresztą również zakończenia drugiej nitki fabularnej, dotyczącej życia osobistego protagonistki (choć tu akurat wybrano inny wariant). Co warto zaznaczyć – pomysł na to, by prócz ganiania za przestępcami, główny charakter miał też jakieś życie i musiał chodzić do kibla czy kupować proszek do prania – niemal zawsze jest dobry. Natomiast w “Odwilży”, społeczne tło opowieści, jakoś niespecjalnie mi siadło. W generalnym skrócie: policjanci mają trudne życie, więc piją i biją. Protagonistka straciła męża – policjanta, za co się obwinia, więc ucieka w pracę. W tej ostatniej przeszkadza jej fakt posiadania córeczki, ale na szczęście może ją podesłać dziadkowi (teściowi), który oczywiście nie wierzy w oficjalną wyjaśnienia śmierci syna.

“Odwilż” (2022)

Uczciwie zaznaczę, że nie jestem pewien czy jest to problem wyłącznie “Odwilży”, czy mój (wynikający być może z nieuświadomionego przesytu polskimi kryminałami), ale nie byłem w stanie zaangażować się w opowieść i kupić tej historii. Żeby znowu nie iść na łatwiznę i nie oskarżać scenarzystów – znalazłem innego winnego – aktorów. Otóż, pomimo że HBO znowu udało się zebrać imponujący zestaw znanych nazwisk (m.in. Linda, Grabowski, Lubos, Łukasiewicz, Żurawski, Zieliński i Fabijański (choć on akurat nigdy nie jest niczego atutem)), w mojej ocenie, ww. ekipie nie udało się “ożywić” rzeczywistości serialu. Nie miałem może wrażenia, że znaleźli się na planie przypadkiem, lecz zdecydowana większość z nich nie potrafiła mnie przekonać do kreowanych przez siebie postaci. Nie chciałbym też napisać, że Katarzyna Wajda nie dźwignęła tego serialu, niemniej jednak – przy całym szacunku – nie jest polską Kate Winslet. Jedyne uczucie, którego oddawanie wychodziło jej perfekcyjnie było zmęczenie, ale to akurat w dzisiejszych czasach nietrudno się gra. Ponieważ jakieś pozytywy muszą być, wspomnę, że fajnie oglądało się Bartłomieja Kotschedoffa w roli jej partnera, może dlatego że sprawiał wrażenie jedynej autentycznej postaci w całej opowieści. Może czas już na serial, którego bohaterem będzie ktoś taki?

Podsumowando

Nie to, że się rozczarowałem, bo nawet nie wiedziałem, że HBO produkuje coś nowego, jednak bawiłem się przy “Odwilży” mocno przeciętnie. Zmęczyła mnie w negatywnym tego słowa znaczeniu i na wysokości 4 odcinka, już marudziłem żonie, że wolałbym, żeby rzecz szybko się skończyła i nie zajmowała nam więcej czasu. Pewnie powstanie drugi sezon i będę musiał zweryfikować ocenę pod tekstem, ale na wszelki wypadek postawię sobie już ją postawię.

“Odwilż” (2022)
JEDNYM ZDANIEM:
Są lepsze seriale.
5
Można

Przypisy:

Przypisy:
1 choć trasa Szczecin – Świnoujścia to jednak dwie godziny drogi
Dołącz do dyskusji

2 Komentarze

Dodaj komentarz
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *