“Rojst Millenium” (2024)

Zarówno pierwsza, jak i druga odsłona “Rojsta” starały się przyciągnąć do siebie nie tylko jakością opowiadanej historii, lecz również poziomem odtworzenia historycznych realiów, w jakich zostały osadzone. Fundując widzowi przejażdżkę, odpowiednio w początek lat 80-tych oraz w drugą połowę lat 90-tych ubiegłego stulecia, całość nie grała może na sentymencie (z prostej przyczyny – niespecjalnie było do czego tęsknić), niemniej sposób ukazania czasu i miejsca akcji miał równie istotne znaczenie, co fabuła.

Wieńczący “bagnistą trylogię” – “Rojst Millenium” – nieco wyrywa się powyższemu wzorcowi. Z jednej strony bowiem nadal stawia na historyczne realia, przenosząc widza, tak do 1999 r. i przełomu milleniów, jak i do PRL-owskiego powojnia, z drugiej – tło jest tu już tylko tłem. Generyczne “Miasto” na Ziemiach Odzyskanych – złożone z charakterystycznych miejscówek rozsianych po całej Polsce, przestaje być jednym z głównych bohaterów. I jakkolwiek scenografia nadal pozostaje perełką, której trudno nie docenić (Holoubek po raz kolejny udowadnia, że ma cudowną rękę do budowania światów minionych), niekwestionowane pierwsze skrzypce gra tu już scenariusz, który “dawałby radę” także wówczas, gdyby całość osadzono w innym miejscu i znacznie bliżej współczesności.

Powrót na mokradła

W dwa lata po wydarzeniach przedstawionych w “Rojst ’97” (2021) i na kilka miesięcy przed końcem tysiąclecia, w lesie na Grontach odkopany zostaje szkielet kobiety. Jednocześnie, podczas urodzinowego bankietu w hotelu “Centrum” dochodzi do głośnego zabójstwa jednej z najbardziej znanych osobistości w mieście. Pozornie obu tych wydarzeń nic ze sobą nie łączy, a jednak stają się pretekstem do spotkania bohaterów poprzednich sezonów z kilkoma innymi, nowymi postaciami.

Wracają zatem, znani z drugiej serii: Jass (Magdalena Różczka) – nie mogąca się pozbierać po tragicznej śmierci partnerki i Mika (Łukasz Simlat) – prowadzący ostatnią sprawę przed emeryturą. Ponownie pojawiają się Zarzycki (Dawid Ogrodnik) – wespół z nową partnerką wychowujący nastoletnią córkę, a także niezmiennie związany z miastem Wanycz (Andrzej Seweryn). Prócz powyższych, na ekranie można zobaczyć jeszcze między innymi Janusza Gajosa, Piotra Fronczewskiego, Filipa Pławiaka, Agnieszkę Żulewską czy Tomasza Schuchardta. Przy pracy nad finałowym sezonem “Rojsta” twórcom udało się więc zebrać naprawdę pokaźną ilość znanych nazwisk, które zresztą fantastycznie poradziły sobie z powierzonymi rolami.

Choć scenariusz bez wahania można pochwalić, w szczególności za interesujące nowe wątki, powiązane z mafijną rzeczywistością końcówki lat 90-tych, jak również za całkiem zgrabne rozwikłanie ostatnich tajemnic z dwóch poprzednich serii – nie wszystkie historie są równie ciekawe. “Rojst Millenium” wciąga przede wszystkim śledztwem prowadzonym przez Jass i Mikę, choć w przypadku tego drugiego głównie tym, że jest fajnie napisaną i świetnie zagraną postacią. Zarzycki dostaje wprawdzie dość istotny wątek, jednak nieco wymuszony, jakby powstał dla celów “rozruszania” jego bohatera; a na Wanycza scenarzyści nie mieli pomysłu już w drugim sezonie. Snuje się zatem po planie zupełnie bez celu i bez sensu.

“Rojst Millenium” (2024)

Suchą stopą

Pomimo powyższego, finałowe odcinki “Rojsta” to bardzo udane zwieńczenie generalnie udanej, kryminalnej serii. Ekipie stojącej za całością, udało się świetnie odwzorować czasy (szczęśliwie) minione, stworzyć ciekawych bohaterów i jeszcze opleść to wszystko interesującym scenariuszem. Wielokrotnie powtarzałem (i nadal będę to robił), że kryminał to najbardziej prostacki gatunek – zarówno na ekranie, jak i w literaturze, jednak serial Holoubeka i Bajona wyciąga z niego odrobinę więcej. Zachęcam do wizyty w Mieście. Warto.

“Rojst Millenium” (2024)
Jednym zdaniem:
Polacy potrafią w kryminały.
7.7
Warto
Dołącz do dyskusji

1 Komentarze

Dodaj komentarz
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *