“WeCrashed” (2022)

Start-upy rzadko kiedy wychodzą z fazy “dojenia inwestorów” w etap samofinansującego się, “poważnego” biznesu. Niesione na skrzydłach ego swych twórców, mogą jednak niekiedy osiągnąć rozmiary niedostępne dla “normalnych”, zdrowych biznesów. Wzorcowym przykładem powyższego jest WeWork – moloch wyrosły na pomyśle Adama Neumanna i Miguela McKelveya – który pomimo miliardowych obrotów, nigdy nie osiągnął progu rentowności.

Założony w 2010 r. start-up WeWork przeszedł klasyczną drogę od wizjonerskiego pomysłu, przez biznesowego jednorożca, aż do spektakularnego upadku. Idea stworzenia globalnej sieci przestrzeni biurowych będących czymś więcej, niźli tylko przestrzenią coworkingową na moment zachwyciła świat, a przynajmniej tę jego część, która miała wypchany portfel. Można oczywiście spekulować czy był to – biorąc pod uwagę finał – dobry pomysł, ale stojące za nim osoby swoje zarobiły. A że ktoś stracił? Kapitalizm nie jest grą o sumie zerowej, a inwestorzy na pewno zdobyli dzięki WeWork nowe, ciekawe doświadczenia. Jeśli dodać do powyższego ekstrawagancką postać Adama Neumanna oraz jego partnerki – Rebeki Neumann oraz towarzyszące im kontrowersje – dostajemy niemal gotowy pomysł na serial, który postanowiło zrealizować Jabłko.

Pieniążki i miłość

Rezultatem powyższego jest osiem, tradycyjnie niemal godzinnych epizodów, podążających śladem całej biznesowej historii WeWork, powiązanej z Neumannem. Rzecz poprowadzona jest sprawnie i choć oczywiście nie może konkurować z arcydziełami w rodzaju “Sukcesji”, jeśli ktoś lubi takie okołobiznesowe klimaty i historie, na dodatek oparte na faktach – całość mu się spodoba. “WeCrashed” ma odpowiednie tempo, umiejętnie operuje napięciem – to wszystko gra tu przynajmniej poprawnie.

Niestety, jako że to historia Neumanna, to motorem fabuły jest sam Neumann, sportretowany tutaj przez Jareda Leto, oraz jego partnerka i małożnka – Rebekah, w którą wciela się Anne Hathaway.

Przyznam, że życzliwie zazdroszcząc mu rozlicznych talentów i wiecznej młodości nie jestem fanem aktorstwa Leto, bo w mojej ocenie “za bardzo mu się chce” i przez to zdarza mu się przeszarżować. Ta maniera aktorska daje o sobie znać także w “WeCrashed”. Neumann w ujęciu Leto, to mówiący z przedziwnym akcentem narcystyczny bubek, a miejscami i imbecyl (co jest dziwne, bo przecież nie jest to biografia Elona Muska). Gość jest z tego powodu naprawdę irytujący, przez co z niepokojącą przyjemnością obserwuje się jak pikuje ku spotkaniu z glebą, nawet jeśli ma się świadomość, że będzie to bardzo miękkie lądowanie, którego życzyłby sobie każdy z nas. Być może taka była intencja scenarzystów, żeby całość była barwniejsza, bardziej wyrazista i oceniająca. Czy w tym wszystkim ta postać jest jednak autentyczna? No właśnie raczej nie bardzo, bo przez zbyt intensywną “wczuwkę” wokalisty “30 Seconds to Mars”, serialowy twórca WeWork w oczywisty sposób bardziej przypomina “Leto grającego Neumanna” niż samego siebie. Nie prezentuje też absolutnie żadnej wiarygodności biznesowej, która uzasadniałaby powierzanie mu przez inwestorów miliardów dolarów na rozwój przedsiębiorstwa, a raczej charyzmę drobnego sprzedawcy ciuchów na bazarze w Kairze.

“WeCrashed” (2022)

Miłość i pieniążki

Na tle wskazanego wyżej kolegi, reszta listy płac wypada już co najmniej rzetelnie, a Anka Hathaway nawet lepiej niż dobrze. Abstrahując już od tego, czy to prawda czy fikcja, Rebekah Neumann w jej wydaniu jest równie antypatyczną postacią jak małżonek – jednak bardziej autentyczną i wielowymiarową. Miota się pomiędzy lojalnością i miłością do Adama, a tą do samej siebie, oraz poczuciem niespełnienia i własnymi ambicjami, jednocześnie próbując sobie wydeptać miejsce w WeWork. Powyższe oczywiście nie zmienia faktu, że Neumannowie to zasadniczo para, której trudno w czymkolwiek kibicować. Takie ujęcie tematu, nie przeszkadza natomiast w konsumpcji serialu, w którym tarcia pomiędzy próżnymi małżonkami pełnią równie istotną rolę, co meandry biznesu.

“WeCrashed” ogląda się przyjemnie i bez żalu inwestuje w niego czas. Miewa słabsze momenty, przeciągnięte wątki i nietrafione motywy, ale nie zmienia to faktu, że czuć tu pieniądz i “jakość Apple TV+”, które niezmiennie pozostaje najbardziej niedocenianą platformą streamingową nad Wisłą.

Zachęcam do dania mu szansy.

“WeCrashed” (2022)
Jednym zdaniem:
Bardziej historia start-upu z problemami małżeńskimi w tle, niż thriller korporacyjny, jednak zrealizowana na bogato.
7.2
Warto
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *